Kiedy staniesz się niefortunnie uczestnikiem jakiegoś zdarzenia drogowego, które zakończy się dla Ciebie niekorzystnie – wyrządzeniem szkód natury osobowej, czyli urazem czy uszkodzeniem ciała, utratą sprawności fizycznej czy pogorszeniem kondycji psychicznej, albo strat materialnych – zniszczeniem pojazdu mechanicznego itd., zawsze masz prawo ubiegać się o wypłatę stosownego ubezpieczenia stanowiącego rekompensatę poniesionych krzywd.
Bardzo często jednak towarzystwa ubezpieczeniowe zajmujące się wypłatą zadośćuczynienia uchylają się od odpowiedzialności, nie chcąc w ogóle wypłacać należnych kwot rekompensaty, bądź znacząco ją zaniżają, umniejszając winę sprawcy zdarzenia.
Wtedy niepotrzebnie wielu pokrzywdzonych rezygnuje z prawa do ubiegania się o odszkodowanie, a wszystko dlatego, iż obawia się dalszej walki z ubezpieczycielem, która musiałaby być prowadzona na drodze sądowej. Głównym tego powodem jest często obawa przed wysokimi kwotami wiążącymi się z kosztami procesu.
Jeżeli zakładasz sprawę w sądzie, bo towarzystwo ubezpieczeniowe zaniża sumę przysługującego Ci odszkodowania, musisz liczyć się z koniecznością poniesienia określonych kosztów. O tym, jak duże pieniądze wchodzą wówczas w grę, dowiesz się z poniższych fragmentów naszego wirtualnego poradnika, do lektury którego serdecznie Państwa zapraszamy.
Pierwsze koszty pojawiają się już w momencie składania pozwu, a zatem mowa tu o opłacie od pozwu. Nie jest to jedna, stała suma pieniężna, ale kosz, który generowany jest w zależności od tego jaka jest wartość przedmiotu, o który toczony jest spór. Mowa więc w tym wypadku o kwocie, którą mamy zamiar pozyskać od ubezpieczyciela, wchodząc z nim w zatarg rozwiązywany drogą sądową.
Przeważnie, większość spraw tyczy się wnoszenia przeciwko zakładom ubezpieczeniowym stawki pięć procent wartości przedmiotu sporu. W praktyce szacuje się to zatem następująco – kiedy pozywamy zakład ubezpieczeniowy o kwotę dwudziestu tysięcy złotych, w momencie składania pozwu, trzeba będzie uiścić z tego tytułu opłatę w wysokości tysiąca złotych. Na tym jednak ponoszonych opłat nie koniec. Kolejne wydatki wiążą się z kosztem usług świadczonych przed adwokata bądź radcę prawnego.
Ciężko jest bowiem samodzielnie reprezentować swoje interesy w tak zawiłych sprawach, jak procesy dotyczące wypłaty zadośćuczynienia. Sprawy są tu z reguły na tyle skomplikowane, że warto zwrócić uwagę na to, aby mieć stosowną ochronę i solidne wsparcie, dlatego też bardzo istotne jest wynajęcie doświadczonego prawnika.
Profesjonalnie podchodzący do sprawy pełnomocnik wydaje się obowiązkowy, a to ile zażyczy sobie pieniędzy w ramach należnego mu honorarium to kwestia indywidualna wynikająca z charakteru zawieranej z nim umowy. Ciężko jest tu określić koszty jednoznacznie. Warto natomiast zwrócić uwagę na rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej, jaka udzielana jest z urzędu.
Może to być pewna wskazówka do oszacowania kwoty z jaką trzeba będzie się zmierzyć przynajmniej mniej więcej. Wspomniany dokument uwzględnia jednakże minimalne stawki, zatem bardzo możliwe, iż ostateczne koszty, jakie będziemy musieli pokryć okażą się dużo większe. Dodatkowo, do ogólnych wydatków należy też doliczyć koszt opinii biegbłego.